Mając trochę czasu postanowiłem wykonać małe doświadczenie mające na celu sprawdzenie, jak najtaniej jest zagotować sobie wodę na herbatę. Opcje były tylko dwie - typowy czajnik elektryczny oraz kuchenka gazowa zasilana gazem z sieci. Zarówno czajnik elektryczny jak i gazowy zostały napełnione wodą o objętości 0,5l i tej samej temperaturze (ok. 30°C). Przed przystąpieniem do eksperymentu został spisany stan licznika gazowego. Następnie pod czajnikiem gazowym został włączony gaz, a równocześnie włączony został czajnik elektryczny. W tym pierwszym przypadku ilość gazu i palnik zostały dobrane tak, aby płomienie nie wychodziły poza dno czajnika. Woda w czajniku elektrycznym zagotowała się po 1 minucie i 55 sekundach. W czajniku doszło do wrzenia wody po 3 minutach i 50 sekundach. Pomiar zużycia prądu oprzemy wyłącznie na znamionowych wartościach. Czajnik ma moc 2 kW, więc w ciągu 115 s zużył 0,06389 kWh (moc * czas / 3600s). Na podstawie licznika gazowego wyszło, że w podanym czasie zostało spalonych 0,010 m3 gazu. Przeliczmy teraz te wartości przez ceny jednostkowe (wyłącznie za samą energię, bez opłat stałych). I tak dla czajnika elektrycznego mamy 0,06389 kWh * 0,4646 zł/kWh * 100 gr./zł = 2,9683 gr. Z kolei koszt gazu to 0,010 m3 * 1,1366 zł/m3 * 100 gr/zł = 1,1366 gr. Wnioski? Gotowanie na gazie jest jednak znacznie tańsze (blisko 3-krotnie), ale jednocześnie dłuższe (to z kolei przyczynia się do większej utraty ciepła do otoczenia). Więc dla tych, co nie żyją w pośpiechu - kupujmy czajniki gazowe! Nie został zbadany jeszcze jeden możliwy scenariusz - gotowanie na płytach indykcyjnych. Z praktyki wielu osób wiadomo, że jest to tańsza metoda od tradycyjnych grzałek elektrycznych. Może więc ktoś ma możliwość powtórzenia doświadczenia także z wykorzystaniem tej metody?
Aktualizacja: Porównanie kosztów gotowania w czajniku elektrycznym i na płycie indukcyjnej - zapraszam do zapoznania się z nowym wpisem na blogu opisującym analogiczne doświadczenie z wykorzystaniem czajnika oraz płyty indukcyjnej. |