Już wkrótce w życie wejdą dwie uchwalone ustawy zmieniające obowiązujące na drogach prawo. I choć media coraz częściej piszą o czekających zmianach, to jednak sam rząd nie prowadzi żadnej kampanii informacyjnej. Niestety, jak dobrze wiadomo, znaczna część kierowców wiedzę czerpie wyłącznie z telewizji czy - co gorsza - znajomych, a w życiu nawet nie przeczytało tej jakże istotniej Ustawy. A jeśli nawet, to zrobili to raz - dawno temu, gdy zdawali oni egzamin na prawo jazdy. Tymczasem o czekających zmianach warto mówić i warto zapoznać się z tekstami dostępnymi na rządowych stronach sejmu. Pierwszy z tekstów (Dz. U. z 2021, poz. 463) został ogłoszony 15. marca. Drugi - poz. 720 - niewiele później, bo 19. kwietnia. Czego można się z obu tekstów dowiedzieć? Po pierwsze rozszerzone zostają nieco uprawnienia pieszego, a dokładnie będzie zyskiwał on pierwszeństwo już w momencie "wchodzenia" na przejście (nie uzyska go jedynie wobec tramwaju). Jednocześnie już w tym momencie zostaje obligowany do zachowania szczególnej ostrożności. Warto też zauważyć, że teraz wprost kierujący zobowiązani będą do zmniejszenia prędkości przed przejściami, na którym znajdują się lub na które wchodzą piesi. Niestety, w którym momencie staje się pieszym "wchodzącym" - nie wiadomo. Tym sposobem wyprodukowano właśnie świeżutką nieścisłość dołączaną do bogatego grona nieścisłości, jakie można odnaleźć w tej Ustawie oraz rozporządzeniach zależnych. Ponadto ubolewam niezmiernie nad faktem, że wciąż nie ma woli wprowadzenia obowiązku noszenia odblasków przez pieszych absolutnie wszędzie, nie tylko poza terenem zabudowanym. Jak widziałbym taki zapis? Pieszy zobowiązany jest do noszenia w sposób widoczny elementów odblaskowych od zmierzchu do świtu oraz w warunkach niedostatecznej przejrzystości powietrza lub podczas opadów atmosferycznych zawsze, jeśli porusza się on poboczem lub przekracza jezdnię. To wszystko. Prosty zapis, który - jestem tego absolutnie pewny - podniósł by bezpieczeństwo znacznie bardziej, niż wprowadzona i omówiona wyżej zmiana, a także ta dot. prędkości, którą omówię nieco później. Nadmienię jeszcze, że producenci kurtek czy obuwia z pewnością ułatwili by życie wszystkim dodając takie elementy do tych części ubioru, które by niwelowały konieczność pamiętania o zakładaniu np. opasek odblaskowych. Taki pieszy zbliżający się do przejścia byłby z pewnością szybciej zauważany, a to sprawiłoby, że powyższa zmiana nie była aż tak niebezpieczna. Zdecydowanie uważam, że taki zapis jest niezbędny i powinien zacząć obowiązywać jeszcze przed wprowadzaniem pierwszeństwa dla pieszych wchodzących na jezdnię. Co jeszcze zmienia się dla pieszych? Przechodząc przez przejście nie mogą oni używać urządzeń elektronicznych. Ale warto dodać, że cały ten zakaz ma jedno ważne sformułowanie: (...) w sposób, który prowadzi do ograniczenia możliwości obserwacji sytuacji (...). Oznacza to, że wciąż będzie można przekraczać jezdnię trzymając telefon przy uchu, czy też z walkmanem na uszach. Pytanie, czy dużo zmieni wprowadzenie tak liberalnego zapisu? Praktycznie wyklucza to tylko sytuację, w którym wzrok utkwiony jest w smartfonie, albo przechodzenie przez jednię w goglach VR ;). Nic innego obserwacji nie utrudnia. Ale absorbująca rozmowa może utrudniać ocenę tej sytuacji. Kolejna zmiana to eliminacja podniesionego limitu prędkości na obszarze zabudowanym w godzinach nocnych. Nowy zapis nie rozgranicza już godzin i limit 50 km/h obowiązywać będzie całą dobę. I jest to jak najbardziej dobra zmiana. Argumenty, że ruch w nocy jest mniejszy, przez co mniejsze jest zagrożenie, nie przemawiają do mnie. Co z tego, że może i pieszego spotkamy rzadziej, ale gdy już go spotkamy, to w nocy jest zdecydowanie gorzej widoczny (zwłaszcza, że nie ma obowiązku noszenia odblasków). A to z myślą głównie o pieszych taka prędkość funkcjonuje. Ponadto takiego rozwiązania chyba nie było nigdzie na świecie. Po raz pierwszy precyzyjnie zdefiniowany będzie odstęp od pojazdu poprzedzającego - na razie wyłącznie na drogach ekspresowych i autostradach. Będzie trzeba zachowywać już nie tylko bezpieczny odstęp ale określoną odległość zależną od prędkości poruszania się: ta odległość wyrażona w metrach ma być połową prędkości wyrażoną w kilometrach na godzinę. Czyli jadąc 140 km/h będzie trzeba utrzymywać 70 m odstępu. Pytanie tylko, czy ten przepis nie będzie przepisem martwym? Obecnie nie ma żadnego sposobu na rzetelne jego egzekwowanie, chyba że odległość ta będzie w sposób rażący naruszona (czyli np. jazda 10 m za innym pojazdem przy prędkości ponad 100 km/h). Te wszystkie zmiany wejdą w życie 1 czerwca 2021 r. Drugim obszarem, w którym następują zmiany (weszły one w życie już 20. maja!) w przepisach, to gonienie nowych rozwiązań technologicznych, jakie pojawiły się w naszym życiu, tj. elektrycznych hulajnóg, segwayów (nazwanych urządzeniem transportu osobistego), czy też tradycyjnych, nieelektrycznych hulajnóg, które zostaną określone mianem urządzeń wspomagających ruch [pieszych]. Warto nadmienić, że owe nieelektryczne urządzenia wspomagające ruch są w hierarchii niżej niż pieszy. Oznacza to, że np. w strefie zamieszkania pieszy zyskuje pierwszeństwo także przed osobami na hulajnogach. Oczywiście odwrotna sytuacja jest na ścieżkach przeznaczonych teraz już nie tylko dla rowerów. Te nowe grupy pieszych korzystając z chodnika tracą pierwszeństwo przed pieszymi oraz obowiązuje ich ograniczenie prędkości zbliżonej do prędkości pieszych. Natomiast poza chodnikami jest to 20 km/h. Poza jednym wyjątkiem - kierujący hulajnogą elektryczną, jeśli nie będzie drogi dla rowerów, a ruch na jezdni będzie ograniczony do prędkości 30 km/h lub mniej, musi korzystać z jedni. Poza tym obowiązują przepisy podobne, jak dla rowerzystów (np. metrowy odstęp podczas wyprzedzania). Warto podkreślić jeszcze, że jazda dwóch osób np. na hulajnodze lub przewożenie zwierząt lub ładunków są zabronione. Zdefiniowane zostały także sposoby parkowania rowerów, hulajnóg czy innych urządzeń - jeśli nie będzie wydzielonych miejsc, to pozostawienie takiego pojazdu musi mieć miejsce wzdłuż krawędzi chodnika, i tylko jednej krawędzi - znajdującej się dalej od jezdni. Jeśli ktoś się do tego nie zastosuje, to urządzenie takie może być usunięte (koszt takiego usunięcia to 123 zł) i odstawione na "parking" policyjny, gdzie doba parkowania będzie kosztować 23 zł. Osoby poruszające się urządzeniami także surowiej podlegają osobom kierującym czy kontrolującym. A aby móc się nimi poruszać (osoby poniżej 18 roku życia) muszą posiadać kartę rowerową lub prawo jazdy kat. AM, A1, B1 lub T. Przy okazji w życie weszły jeszcze inne zmiany. Np. sygnalizowanie zmiany kierunku lub pasa ruchu musi odbywać się przy użyciu kierunkowskazu (wcześniej można było sygnalizować inaczej. Tylko jak? :D). A rowerem można jeździć wzdłuż chodnika (do tej pory była sprzeczność dwóch przepisów - jeden pozwalał na korzystanie, a inny - art. 26 ust. 3 pkt 3 - zabraniał). |