Z dnia na dzień przybywa historii ludzi wyrywanych z życia przez nasze wojsko. 4-godzinny okres na stawienie się w wyznaczonym miejscu nie wydaje się być niczym wyjątkowym. Idiotyczny rząd zaczyna stosować metody niczym ze stanu wojennego i prowadzi nasz kraj wcale nie do wzmocnienia obrony, lecz ku upadkowi!

Jeden z "powołanych" przedstawia swoją sytuację: jest właścicielem firmy i pracodawcą dla 19 osób. Żona już lada dzień urodzi potomka. Oczywiście nie pracuje. I co? 4 godziny na spakowanie rzeczy i przejazd! Umówione spotkania z kontrahentami, żona wymagająca szczególnej troski i opieki, dom na utrzymaniu, ludzie czekający na swoje wynagrodzenia... Nasze Państwo ma to w głębokim poważaniu. Tak, tak... Po otrzymaniu żołdu będzie można się ubiegać (dopiero ubiegać!) o odszkodowanie. Udowadniać utracone dochody... A co z firmą, która praktycznie plajtuje i ludźmi pozostawionymi na bruku?

To spojrzenie jednostki. Podpisany przez panią Kopacz papierek nie tylko pozwala na takie działania. W myśl tej zasady można praktycznie pozbywać się określonych firm z rynku, eliminować niewygodną konkurencję. A wszystko w imię niby takiej dbałości o bezpieczeństwo. Chciałbym widzieć, jak ludzie, którzy w życiu nie trzymali broni palnej w rękach, po miesięcznym szkoleniu idą na front bronić kraju. Otóż nie - nie te czasy! Patriotyzm 90% osób wsadzi sobie głęboko i będzie kombinować, jak ratować własne życie, a nie udawać walkę za chory kraj!

Wraz z podpisanymi dokumentami, jest też kilka innych ciekawych niuansów. M.in. taki, że w razie śmierci podczas tej mobilizacji delikwent nie otrzyma żadnego odszkodowania, nie będzie miał nawet zapewnionego pochówku! Oto najnowsze ustawy sygnowane rządem Ewy Kopacz! Żeby przypadkiem nie wydać za dużo, prawda? Więc ktoś wierzy też w zapewnienia o rekompensatach za utracone zarobki?

Ale to nie wszystko. Krótkowzroczność i mentalność rodem z czasów stalinizmu prowadzą właśnie nasz kraj na skraj przepaści! Ludzie, którzy pracują, kreują produkt krajowy przyczyniając się do rozwoju zakładów pracy mogą nagle zniknąć! Przez miesiąc pracodawca nawet może nie dowiedzieć się, co stało się z jego pracownikami! I co się dzieje? Kolejna firma upada! Bezrobocie rośnie! Wpływy z podatków maleją! Kurczy się PKB Polski!

No a kto zapłaci za ten wielki zamęt ze szkoleniami wojskowymi? Oczywiście my, bo wojsko finansowane jest przez Państwo. Ba, określony jest nawet procent PKB, jaki otrzymuje. No i co się dzieje, gdy owo PKB spada, a potrzeby wojska rosną? Trzeba podnieść finansowanie! Efekt? Druga Rosja!!! Za chwilę okaże się, że wojsko ma finansowanie na poziomie 50% PKB, podczas gdy obywatele zaczną przymierać głodem! I to wcale nie odległe wizje, ale coś, czego doświadczać mogli obywatele już niejednego kraju głównie ściany wschodniej.

No to jeszcze tylko brakuje czołgów na ulicach... A, przepraszam! To już też jest! Medialne i kreowane na wielkie show przejazdy wojsk NATO w środku dnia, najbardziej ruchliwymi drogami kraju. Po co? Pytanie chyba staje się retoryczne. Stan wojenny się zaczął! Ale czasy już nie te... Zanim jeszcze zaczną zatrzymywać ludzi na granicach, niech ucieka z tego kraju kto może! Bo ja nie mam nic przeciwko zawodowej, silnej i dobrze sfinansowanej armii. Ale żeby ona istniała, ktoś też musi wytworzyć te pieniądze. Natomiast działania prowadzone przez rząd sprawią, że Polska wkrótce może znów przestać istnieć i nie będzie do tego trzeba zaborów.