Ostrzeżenie! Blog zawiera myśli przelewane wprost na słowa znajdujące się poniżej bez jakiejkolwiek weryfikacji pod względem poprawności językowej, semantycznej, merytorycznej i wszelkiej innej! Za uszczerbki na zdrowiu, poczucie odrazy jak i salwy szyderczego śmiechu nie odpowiadam! ;)
Wystartowała w Polsce kampania rządowa mająca na celu przekonanie społeczeństwa do elektrowni atomowych. Propagandowa akcja ma wskazać, że atom to samo dobro, nie należy się go obawiać, są z niego same zyski, a wszelkie wątpliwości co do szkodliwości są bezzasadne. Czy aby na pewno?
Spot pierwszy, jaki został wyemitowany, mówi o sąsiadach oraz odpadach...
No i mamy wskazanie, że sąsiedzi używają... O tym, że Niemcy chcą zamykać elektrownie atomowe nie zastępując ich nowymi nie ma ani słowa. A że we Francji dużo mówi się o zakazie stawiania kolejnych też nie wspomniano. Jednym słowem - dobór faktów daje nieprawdziwy obraz tego, co dzieje się za naszymi granicami. Druga poruszona kwestia to odpady. Tylko co z tego, że można zatopić w szkle, skoro wcześniej zużyte pręty paliwowe muszą być przetrzymywane w specjalnych komorach chłodzonych wodą. Przypomnę, że głównym źródłem katastrofy w Fukushimie wcale nie był sam reaktor, a brak chłodzenia zbiorników ze zużytymi prętami paliwowymi! Gdy elektrownia działa, to jest ok (skażenie wokół jest marginalne). Jednak gdy wystąpi awaria... W konwencjonalnej elektrowni w najgorszym przypadku dojdzie do jej unieruchomienia. W elektrowni atomowej unieruchomienie to najlepszy przypadek z możliwych!
Spot drugi to nacisk na ilość materiału energotwórczego.
I znów na początku jest to samo, co w poprzednim spocie - o sąsiadach i ile to korzystają z elektrowni atomowych. Tak samo można by powiedzieć np. o fajerwerkach - też wszyscy korzystają, ale czy to oznacza, że są bezpieczne? Albo powiedzieć, że nie przestrzegaj ograniczeń prędkości, bo 80% kierowców tego nie robi i nie giną w wypadkach. No a waga - o czym ma świadczyć argument o gramie uranu porównywany z toną węgla? Czy jeśli byłby to miligram czy kilogram - czy to cokolwiek zmieni w naszej świadomości?
Myślę, że fałszowanie obrazu poprzez selektywne dobieranie informacji świadczy dobitnie o tym, gdzie ma nas nasze państwo. Celem kampanii wcale nie jest to, abyśmy poznali atom, lecz ogłupienie nas i przekonanie do tego, czego chce rząd. Nie mówię, że elektrownia atomowa to jednoznaczne zło. Ale kampanie informacyjne, które wcale nie informują, a manipulują to jest jednoznaczne zło!
Informacje o wpisie
Wpis czytano:
175 razy 0,04/dzień
Ocena wpisu:
6,00 (2 oceniających) (Kliknij właściwą gwiazdkę, by oddać głos)
Strona istnieje od 25.01.2001 Ta strona używa plików Cookie. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych a zakresie podanym w Polityce Prywatności.
Wybierz wersję strony:
To tylko kopia strony wykonana przez robota internetowego! Aby wyświetlić aktualną zawartość przejdź do strony.