Spora grupa osób jest bardzo rozmowna. Potrafią nawiązać konwersację z prawie każdą osobą i w każdym miejscu. Szczególnie często tyczy się to starszych kobiet. Niby nie dziwi fakt, że tacy ludzie, często zapominani i opuszczani przez bliskich, czasem żyjących samotnie, szuka okazji by z kimś móc porozmawiać. Samotność i poczucie zapomnienia lub pozostawienia potrafi wywierać bardzo duży wpływ na psychikę. Jednak czy takie uleganie psychice na pewno wychodzi na dobre? W czasach, gdy jeszcze podróżowałem na studia pociągiem, miałem raz okazję jechać z pewną starszą kobietą. Zaczęła mi opowiadać o swojej córce, która to wyszła za Turka (i bynajmniej nie chodzi o mieszkańca popularnej miejscowości z zakładem przetwórstwa mlecznego). Narzekała strasznie na nią opowiadając przy tym całą jej historię. Pewnie, gdybym przykładał większą wagę do rozmowy, to zapamiętałbym imiona, daty oraz kilka szczegółów życia prywatnego. Ale wystarczyłoby trafić na mniej uczciwego... A może za ścianą przedziału ktoś taki siedział? A potem się dziwić tej gigantycznej fali przestępstw znanych jako wyłudzenie pieniędzy metodą „na wnuczka”. Mówimy zdecydowanie zbyt dużo i to totalnie obcym osobom. Ufamy często bardziej innym niż ludziom z własnego otoczenia. To zresztą nie był odosobniony przypadek. Przykładów z własnego doświadczenia takich rozmów pewnie każdy z nas mógłby kilka przytoczyć. Jednak nie tylko rozmowa z obcymi może być niebezpieczna. Czasem po prostu nie możemy być świadomi, że jesteśmy podsłuchiwani rozmawiając ze znajomymi na ulicy czy w kawiarni. Jeden z dużych marketów aglomeracji śląskiej kilka lat temu. Przyszło mi stanąć w dłuższej kolejce do kasy. Przede mną dwie kobiety w bardzo dojrzałym już wieku. Jedna mówiła, druga więcej słuchała. A o czym była rozmowa? W ciągu 10-minutowej kolejki mogłem dowiedzieć się całkiem sporo. O tym, jak to syn tej mówiącej źle trafia w życiu. O nieudanym małżeństwie i drugim związku, w którym jakaś „lafirynda” go zdradziła. O tym, że mieszka na jego koszt, tylko pieniądze bierze a na dodatek „dupy daje innym”. Tak, takie sformułowania leciały! I mało tego, że ktoś znów mógł podsłuchiwać, wyciągnąć wnioski, potem pójść za ową kobietą, wyśledzić kim jest i wykorzystać to przeciwko niej. Przed tymi paniami stało młode małżeństwo z dwójką dzieci. Jakieś 5-6 lat. Ale widać nawet to nie nakłania do refleksji nad tym, co się mówi, jak się mówi i gdzie się mówi. A kulminacyjnym momentem tych żali było wydanie opinii o dziewczynie swojego synka, który się tak poskarżył. Głośno, wyraźnie, wręcz pół-krzykiem zawyrokowała, że „kurwa zawsze pozostanie kurwą”. No normalnie miałem ochotę dać w zęby i powiedzieć parę słów o jej zachowaniu. Nawet jeśli ma rację, to niech sobie takie rozmowy prowadzi w domu, a nie w zatłoczonym sklepie. A właściwie to niech rozmawia sobie z tą, co ma problem, niech głaszcze syneczka (ile mógł mieć lat? Bo na pewno nie 18!), a nie żali się wszystkim dookoła, jaką to jej syn znalazł sobie... (niedomówienie takie) |