piątek, 2 września 2011 Tematyka: człowiek, psychologia, sen, strach |
Od małego dziecka pamiętam, że gdy z samego rana czekał mnie jakiś wyjątkowy wyjazd, wydarzenie, to zawsze budziłem się odpowiednio wcześniej. Gdy czekało coś stresującego - często wręcz co jakiś czas przed świtem otwierałem oczy i patrzyłem na zegarek. I wielu ludzi tak ma, że gdy tylko się stresuje, nie może spać. A jednak o mały włos, a przez tremę nasz nowy rekordzista Polski w skoku o tyczce o mało nie zaspał. Jak mówił, też był stremowany i do 2.00 w nocy nie mógł zasnąć. A potem zmęczenie dało znać o sobie. Z początku, gdy pojawiła się wyrwana z kontekstu wiadomość, że zawodnik o mało nie spóźnił się na zawody, większość pomyślała o niesamowitym spokoju zawodnika, który potrafi smacznie spać przed takimi wydarzeniami. Ale jednak było nieco inaczej. A czy ktoś potrafi zachować spokój? Czy ktoś potrafi żyć zupełnie normalnie, gdy czeka go życiowe wydarzenie? Ja się budzę, a potem rano dokucza mi brzuch. Ot, moja reakcja na stres przed nieznanym. A może ktoś podzieli się swoimi reakcjami? |