Jakoś mnie ten temat bardzo polubił :P Choć pewnie parę osób powie, że moralizuję albo się wymądrzam. Może to i prawda. Ale to, jakim brakiem mądrości popisują się inni, od których zależy wszak moje życie i to w całkiem sporym stopniu, zmusza mnie do kontynuowania tematu. A propos życia, po raz kolejny przechodząc przez skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną o mało nie zostałem potrącony. Kiedyś po prostu wezmę cegłę w torbę i niech tylko ktoś mi zajedzie drogę, gdy będę przechodził przez przejście... A skoro przy światłach jesteśmy... Pamiętam, jak zdziwiło mnie, gdy dość po ciuchu wprowadzono w przepisy nowe oznakowanie sygnalizatorów. Chodzi mianowicie o sygnalizator kierunkowy ze strzałką w dół, czyli umożliwiający zawracanie. Gdy pierwszy raz się z nim spotkałem, pomyślałem, że komuś brakło szkiełek z odpowiednią grafiką i po prostu przekręcił na bok takie, do jazdy na wprost i w lewo. Dopiero po jakimś czasie się dowiedziałem, że to ma swoje znaczenie. Choć fakt faktem założenia tego sygnalizatora były inne, a życie pokazało, że taniej i wygodniej jest wykorzystywać właśnie odwrócony o 90 stopni w lewo sygnalizator jazdy na wprost i w lewo. A jak obecnie wygląda stosowanie się do tego dziwnie wyglądającego sygnalizatora? Otóż spora część kierowców nie wie, że jeśli owej strzałki w dół brakuje, to nie wolno zawracać! Ten przepis jednak jest nagminnie łamany. Z drugiej strony jest sporo skrzyżowań, na których taki manewr nie koliduje z innymi torami ruchów, które aktualnie są otwarte i nie stwarza zagrożenia czy utrudnień, a jednak stosownego przyzwolenia brak. A dlaczego tak jest, że nie wolno zawracać na sygnalizatorze, który pokazuje wyłącznie kierunek w lewo? A no, jak już kiedyś wspomniałem, strzałki informują równocześnie, że otwarty tor ruchu nie koliduje z innymi. Brak strzałki w dół każe więc przypuszczać, że prawdopodobnie kierowcy z lewej strony mogą skręcać w prawo i mają sygnalizator ze strzałką w prawo, albo lewa część jezdni otwarta jest dla pieszych. Dlatego właśnie tak ważne jest, że zawracać nie wolno w miejscach, gdzie sygnalizacja tego nie przewiduje. Ale kto tego przestrzega? A przy okazji, doszły mnie słuchy o istnieniu skrzyżowań, gdzie mimo strzałek na sygnalizatorach świetlnych, ruch odbywa się kolizyjnie! Drugi przepis, jaki chciałem dziś poruszyć, dotyczy parkowania przy lewej krawędzi jezdni. Jest on trochę zabawny, gdyż mówi, że można parkować po lewej stronie, tylko jeśli natężenie ruchu na drodze jest małe (oczywiście na drogach dwukierunkowych). Chodzi o to, by pojazd, który chce zaparkować z lewej strony, nie tarasował przejazdu oczekując na możliwość zjechania. Jednak w miastach, gdzie ruch jest prawie zawsze duży, bitwa o miejsca staje się ważniejsza od tego przepisu. Poza tym taki manewr wymaga też pewnej znajomości drogi, gdyż jeśli po przeciwnej stronie stoi znak zabraniający parkowania, to mimo, że od naszej strony niczego takiego nie było, to zaparkować i tak nie można. I trzecia kwestia - zatrzymanie w tunelu, które uwarunkowane jest sytuacją na drodze. Ten przepis wszedł w życie w 2007 roku, więc należy jeszcze do stosunkowo nowych, ale czasu na jego poznanie jednak upłynęło już sporo. A jednak założę się, że 90% kierowców zdających prawo jazdy przed 2007 rokiem nigdy nie słyszało o tym zapisie. A mówi on, że jeśli warunki ruchu wymusiły zatrzymanie się w tunelu (oznaczonym odpowiednimi znakami), to wówczas odległość od poprzedzającego pojazdu nie może być mniejsza, niż 5m! Zasadniczo chcąc, aby korki były jak najmniejsze, powinniśmy maksymalnie zmniejszać odległości od pojazdów przed nami, gdy stoimy. Nagannym jest, kiedy odstępy od stojących pojazdów przekraczają kilka metrów i tym samym korki sztucznie wydłużają się nawet o 100%. Jednak w tunelu ważniejsze jest bezpieczeństwo i właśnie względami bezpieczeństwa ustawodawca podyktował obowiązek utrzymania 5-metrowego odstępu. Ale chyba nie widziałem jeszcze kierowcy, który by stosował ten przepis. Choć tego typu tunel to dopiero w Katowicach, więc często tam nie bywam i raczej mało kiedy trafiam na korki w tym miejscu. Ale czy ktoś wie o tym przepisie i stara się go stosować? |