Dar życiaByła sobie gąsieniczka,
Zieloniutka, choć nie śliczna.
Na słoneczku siadywała
I tak sobie wciąż myślała:
"Jak cudownie i jak miło
Musi być tam tym motylom,
Piękne skrzydła; w blasku słońca
Latać, latać móc bez końca..."
Swym pragnieniom, jak tu sprostać,
By się też motylem ostać?
Dziennie o tym tak myślała,
Że aż w końcu się rzecz stała
I kokonem się okryła:
"Muszę teraz byc cierpliwa,
Bo podobno, tak słyszałam,
Że im dłużej będę spała
Tym piękniejsze będą skrzydła
A wszak nie chcę, abym zbrzydła."
Gdy już nastał ów ten moment
Pożegnania się z kokonem,
Ach jak piękne, kolorowe
Skrzydła miała teraz nowe!
Hen, na pole śmigiem leci,
Przyglądają jej się dzieci.
"Jakże czuję się wspaniałą
Gdy mnie wszyscy podziwiają!".
O jej pięknie nikt nie przeczy,
Przeto nagle wpadła w sieci.
Najpiękniejsza z wszystkich była
I to życiem przypłaciła
Bo zbyt dużo kto dostaje
Ten za życie to oddaje.
Opole 7.10.2004 r.
Wierszyk powstał na prośbę bardzo miłej osoby. |