Szkoła JazdyTekst ma charakter reklamowy napisany dla Szkoły Jazdy Renault
Czy to Kurski, czy Kowalski,
To wpatrzeni w przód swej maski,
Gaz do dechy każdy wciska.
Nic, że droga bardzo śliska.
Każdy mistrzem kierownicy.
Wszak rodacy my Kubicy!
Tylko wokół same osły
Wloką się po Marszałkowskiej.
I tak naprzód wciąż jedziemy,
Tu migniemy, tam trąbniemy,
A kierunki - po co komu?
Przecież widać, że do domu
Naszą bryką szybko gnamy.
W lustereczka nie zerkamy.
Aż tu nagle tuż przed nami
Z ciężarówki z owocami
Spada skrzynia wprost na drogę
- "Olaboga, ja nie mogę!"
Na hamulec szybko noga,
Trochę już ogrania trwoga,
Kierownicą w prawo, w lewo,
- "Skąd tu, kurwa, nagle drzewo?"
Auto kręci piruety
I nie słucha nas niestety,
A po chwili się zamienia
W... stertę złomu - bez wątpienia.
Ktoś karambol ten ominął.
Ze skupioną patrzy miną
I się pyta: - "Pan mnie słyszy?"
Ciut zmachany, trochę dyszy...
- "Czy się panu coś nie stało?"
- "Ach, ma głowa i kolano!"
- "Zaraz wezwę pogotowie!"
- "Dobrze, tylko niech pan powie,
Jak pan wyszedł cało z tego?"
- "Bom miał kursy, mój kolego.
Tam mnie wszystko nauczyli
Wykładowcy bardzo mili:
Jak bezpiecznie mam prowadzić.
Panu też to nie zawadzi
W Szkole Renault się zapisać."
- Tak, tak zrobię jeszcze dzisiaj!
* * *
A Ty zanim się coś skasujesz
Pomyśl, czy się nie poedukujesz
By zachować auto całe
I swe życie raz Ci dane,
I już z każdej sytuacji
Wyjść bez fury do kasacji.
Żory, 19.12.2008 r. |