Ostrzeżenie! Blog zawiera myśli przelewane wprost na słowa znajdujące się poniżej bez jakiejkolwiek weryfikacji pod względem poprawności językowej, semantycznej, merytorycznej i wszelkiej innej! Za uszczerbki na zdrowiu, poczucie odrazy jak i salwy szyderczego śmiechu nie odpowiadam! ;)
Ile to jest „znacznie” i czy na pewno nowy przepis upłynni ruch?
W ostatnich dniach policja z chęcią publikuje nagrania, jak to bohatersko stoi na straży nowowprowadzonego zakazu wyprzedzania się słoni, czyli ciężarówek. Jednak przepis, podobnie jak i wiele innych, jest zupełnie nieprecyzyjny, gdyż mówi dokładnie: „Kierującemu pojazdem kategorii N2 lub N3 zabrania się wyprzedzania pojazdu samochodowego na autostradzie i drodze ekspresowej o wyłącznie dwóch pasach ruchu przeznaczonych dla danego kierunku ruchu, chyba że pojazd ten porusza się z prędkością znacznie mniejszą od dopuszczalnej dla pojazdów kategorii N2 lub N3 obowiązującej na danej drodze (...)”. Zarówno na drodze ekspresowej jak i autostradzie - o ile nie wprowadzono innego ograniczenia znakami - prędkość dopuszczalna dla tych pojazdów to 80 km/h. To jak wolno trzeba jechać, aby móc być wyprzedzonym?
Wiele mediów wystosowało takie pytanie. Ostatecznie Ministerstwo Infrastruktury odpowiedziało, że jest to 10 km/h. Czemu tyle i czemu więc taki zapis nie znalazł się w przepisach? No cóż, chyba sądy mają za mało pracy...
Ale czy to 10 km/h to dużo czy mało? Zgodnie z przepisami ciągnik siodłowy z naczepą może mieć maksymalnie 16,5 m długości. Ile czasu zatem zajmie wyprzedzanie się dwóch takich pojazdów, gdy jeden porusza się „znacznie” wolniej? Policzmy na początek sumę odległości: 16,5 + 16,5 m dla obu pojazdów... Potrzeba jeszcze bezpiecznego odstępu, który po zakończeniu manewru trzeba zachować - dla 70 km/h będzie to, zgodnie z całkiem niedawnymi zapisami ustawy, 35 m. Z drugiej strony, czyli przed wyprzedzeniem nie trzeba zachowywać odstępu, ale przyjmijmy, że będzie to 20 m. Zatem łącznie do pokonania wyprzedzający będzie miał 88 m, aby bezpiecznie wykonać manewr. Jadąc o 10 km/h szybciej, czyli - przeliczając na metry na minutę - o nieco ponad 166 m/min, taką odległość pokona w niecałe 32 sekund. Czy pół minuty na wyprzedzenie to dużo, czy mało? W tym czasie przejedzie nieco ponad 700nbsp;metrów.
Myślę, że ocena bardzo mocno będzie zależeć od warunków na drodze jak i maksymalnej dopuszczalnej prędkości na niej obowiązującej. Spróbujcie kiedyś sami sobie odpowiedzieć, po jakim czasie jazdy za takim pojazdem zacznie narastać zniecierpliwienie? Będzie to pół minuty, minuta czy może dwie?
Ale zwrócić trzeba uwagę w całym temacie na jeszcze kilka aspektów. Po pierwsze, gani się kierowców ciężarówek za powolne wyprzedzanie się nawzajem, z małą różnicą prędkości. Tymczasem samochód osobowy już - w świetle tego przepisu - może to robić. Ale czy aby na pewno? Spójrzmy na sytuację z 4:14 minuty poniższego filmu:
Czy pierwszy wyprzedzający może jechać w ten sposób?
Otóż bez trudu można by tu zastosować art. 19 ust. 2. Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym, który w punkcie 1 wyraźnie wskazuje, że jazda z prędkością utrudniającą ruch jest zabroniona. Dlaczego zatem zdecydowano wprowadzić się osobny przepis dla samochodów ciężarowych?
Spójrzmy teraz na drugi film (1:00):
Widać tutaj ciężarówkę bez wątpienia sprawnie wyprzedzającą dwie inne, nie blokującą nikomu drogi. Cały manewr trwał zaledwie 30 sekund czyli dużo sprawniej niż wynika to założeń i interpretacji Ministerstwa. Dlaczego więc kierowca ma być ukarany?
Otóż w omawianym przepisie jest jeden, łatwy do przeoczenia, kruczek, który dość diametralnie odróżnia go od przepisu o jeździe z prędkością nieutrudniającą ruchu innym. Przytoczę raz jeszcze fragment, tym razem zwracając uwagę na inne ważne sformułowanie: „(...) chyba że pojazd ten porusza się z prędkością znacznie mniejszą od dopuszczalnej dla pojazdów kategorii N2 lub N3 (...)”. Oznacza to, że jeśli na powyższym filmie jadący prawym pasem jechali z prędkością ok 82km/h, to w żadnym wypadku nie jechali oni znacznie poniżej dopuszczalnej. Nawet jechali powyżej. Owszem, kierowca cysterny przekroczył prędkość, ale to w tym przypadku najmniej istotne wykroczenie, niestety.
Dlatego nowy przepis w rzeczywistości jest furtką do radykalnego podniesienia kary za przekroczenie prędkości na autostradach i drogach ekspresowych, gdzie to przekroczenie prędkości jest najmniej niebezpieczne. Tym sposobem kierowca samochodu ciężarowego, w skrajnym przypadku, jadąc 83 km/h, czyli o 3 km/h ponad limit dostanie na autostradzie 1050 zł mandatu, podczas gdy jadąc 60 km/h w terenie zabudowanym (przekraczając prędkość o 10 km/h) dostanie co najwyżej mandat 50-złotowy. Które z przekroczeń jest bardziej niebezpieczne?
Choć sam pojazdami ciężarowymi nie jeżdżę, choć sam staram się za każdym razem przestrzegać prędkości i nigdy za przekroczenie nie musiałem płacić żadnych kar, to uważam, że nowowprowadzone przepisy to maszynka do wyciągania pieniędzy i nie mają one wiele wspólnego z poprawą bezpieczeństwa czy upłynnieniem ruchu na drogach. Pod takim pretekstem wprowadza się coś nowego i niepotrzebnego tylko po to, by ominąć taryfikator mandatowy w zakresie przekroczeń prędkości. Jest jeszcze druga strona tego medalu. Jadąc 71 km/h można, w świetle tego przepisu, „legalnie” wyprzedzać ciężarówkę jadącą 69 km/h. I to chyba już dobitnie wskazuje, jaki jest zamysł „zakazu wyprzedzania się słoni”.
Strona istnieje od 25.01.2001 Ta strona używa plików Cookie. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych a zakresie podanym w Polityce Prywatności.
Wybierz wersję strony:
To tylko kopia strony wykonana przez robota internetowego! Aby wyświetlić aktualną zawartość przejdź do strony.