Wiele mówi się o dużych podwyżkach stawek mandatów za wykroczenia i przestępstwa w ruchu drogowym, jakie pojawiły się od początku tego roku. "Taryfikator" stawek dostępny jest pod adresem https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20210002484/O/D20212484.pdf. Zagłębiając się w to, co zostało opublikowane, rzuca się kilka rzeczy. Po pierwsze, podwyżki dotyczą tylko niektórych przewinień - np. prędkości, jazdy pod prąd autostradą, jazdy po spożyciu lub wykroczenia wobec bezpieczeństwa pieszych. Tak, te podwyżki są znaczące. Wreszcie też dostrzeżono problem, że przekroczenie o 50 czy 70 km/h dozwolonej prędkości to jednak nie to samo. Natomiast kwoty mandatów za większość innych wykroczeń pozostały niezmienione lub co najwyżej zlikwidowane zostały widełki (te stosowane są obecnie w już bardzo nielicznych sytuacjach). Choć trzeba przyznać, że w niektórych sytuacjach pojawiły się dziwne rozbieżności z tego tytułu. Np. jazda pod prąd autostradą to 2000 zł mandatu chyba, że będziemy jechać na wstecznym - wtedy tylko 300 zł może to kosztować. Trochę zabawny pozostaje też rozdźwięk karania za nieczytelność tablic rejestracyjnych: jak przykleimy plaster czy kartkę, to dostaniemy 500 zł, ale jak liść lub zarzucimy błotem - tylko 100. Bez zmian pozostają też mandaty za przekraczanie linii ciągłych, czyli - zaraz po prędkości - chyba najczęściej spotykane przewinienie. Przesunięto niestety wprowadzenie karania za "recydywę" dopiero na wrzesień, przy czym tylko nieliczne wykroczenia podlegają pod ten zapis zwiększający karę dwukrotnie: prędkość, wjazdy na przejazdy kolejowe, wyprzedzania i spowodowanie wypadku. Warto zwrócić przy tym uwagę, że "drugi raz to samo" będzie oznaczać ten sam artykuł kodeksu wykroczeń, a nie prawa o ruchu drogowym. Czyli złamanie zakazu wyprzedzanie, niezależnie od tego, że raz było przy wierzchołku wzniesienia, a innym razem pod znakiem zakazu - będzie potraktowane jako "recydywa". Zastanawiające są jednak zniknięcia (a przynajmniej nie mogłem się doszukać) pewnych zapisów, jak nieustąpienie pierwszeństwa przy zmianie pasa ruchu (poprzednio była to dość spora kara, bo 250 zł) czy podczas włączania się do ruchu (było: 300 zł). Czy coś te zmiany zmienią też na drodze? Cóż, tylko nieuchronność kar mogłaby coś zmienić, tymczasem ilość filmików dowodzi, że z wykroczeniami np. omijania pojazdów zatrzymanych przed przejściami dla pieszych wciąż jest ogromna. Z drugiej strony, na pewnej grupie osób, które i tak miały reguły gdzieś, jeździły pomimo zatrzymanych uprawnień lub pod wpływem, dalej nie zrobi to wrażenia. No bo jeśli jedną gwiazdę i tak na to stać, a żulik i tak nie będzie miał z czego płacić, to czy któreś z nich przejmie się nowymi stawkami mandatów? A szczególnie, gdy przez kilka lat będzie się udawało i nie zostanie się złapanym. |