Ostatnio rozgorzała dyskusja na temat wprowadzenia do polskich przepisów regulujących ruch drogowy obowiązkowej zasady jazdy na "suwak". W związku z tym, dzisiejszy wpis z serii "Przepisy drogowe - znane, nieznane" będzie rozważaniem o tym, czego brakuje w naszych przepisach, co należałoby zmienić lub doprecyzować. Temat co prawda pojawiał się już przy okazji wcześniejszych wpisów z tej serii, dziś jednak chciałem temu zagadnieniu poświęcić osobny wątek. Zacznijmy jednak od przywołanego we wstępie zapisu. Tak naprawdę, to w pewnym zakresie obowiązek takiej jazdy już istnieje! Jak to? A mianowicie praktycznie przed każdym zwężeniem stoi znak zakazu wyprzedzania! I to właśnie ten zakaz powinien pozwolić na bezproblemowe złączenie obu pasów. Z jednym małym wyjątkiem - gdy wszystko zaczyna stawać, a wyprzedzanie zamienia się w omijanie, które już zabronionym nie jest. Wystarczy zatem wprowadzić przepis, który by zakazywał omijania pojazdów uczestniczących w ruchu. Oczywiście, wciąż będą się pojawiać interpretacje, czy zrównanie się z kimś to już wyprzedzanie/omijanie. I tu przechodzimy do kolejnej kwestii niedociągnięć w przepisach. Co prawda, znajdziemy definicje wyprzedzania czy omijania, ale ona wciąż nie precyzuje, w którym momencie taki manewr się rozpoczyna, a kiedy kończy. Często np. w przypadku przejść dla pieszych interpretuje się, że zachodzi wyprzedzanie/omijanie w momencie, gdy przód pojazdu wysuwa się przed przód drugiego. A może wypadałoby dodać stosowne zapisy i sprecyzować tą sytuację? Jeśli już jesteśmy przy artykule 2 Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym, czyli definicjach zawartych w tym akcie prawnym, mimo bardzo znacznego rozszerzenia w ostatnim czasie, wciąż brakuje w katalogu precyzacji pojęć takich, jak np. czym jest tak naprawdę zmiana kierunku ruchu. Brak takich zapisów potrafi rodzić wątpliwości np. na skrzyżowaniach o łamanym pierwszeństwie, gdy wg znaku nie ma drogi na wprost, jednakże droga główna postrzegana jest jako zwyczajny zakręt z dochodzącą boczną drogą. Warto by zatem przejrzeć wszystkie dalsze punkty i wyeliminować pole do interpretacji użytych dalej stwierdzeń czy zwrotów. Jeśli jesteśmy przy brakach, nie sposób zarzucić ustawodawcy, że nie powinien on nie zawrzeć w przepisach wszystkich kwestii poruszanych przez Konwencję Wiedeńską, która jest podstawowym zapisem wytyczającym reguły poruszania się. Jako jej sygnatariusze zobowiązujemy się m.in. do tego, że żaden przepis nie będzie z nią sprzeczny, a jednocześnie w sprawach nie określonych w lokalnych przepisach, obowiązują zapisy KW. Tylko czy naprawdę warto odsyłać kierowców do kolejnego spisu i jeszcze nakazywać wyszukiwania w nim rzeczy, których nie ma w naszej Ustawie? Czy nie lepiej po prostu opisać wszystko w jednym miejscu? Co takiego zostało pominięte? Ot, choćby zasady pierwszeństwa na wąskich drogach na wzniesieniach. Albo określenie sposobu sygnalizowania (bądź nie) hamowania pojazdu nie posiadającego światła STOP (np. rower). Tych kwestii nie znajdziemy u nas, a jednak obowiązują. Zdecydowanie brakuje także zapisów rozwiewających wątpliwości w poruszaniu się po - dla wielu - najtrudniejszym typie skrzyżowania, jakim jest tzw. rondo. Choć próbuje się tu na siłę wstawiać przepisy ogólne, to jednak nie wyjaśniają one do końca pewnych spornych kwestii, jak np. zjazd z pasa wewnętrznego i jednoczesny wjazd na rondo na pas zewnętrzny pojazdu, gdzie po 5 metrach dochodzi do kolizji. Myślę, że osobne zapisy, nawet jeśli w pewnej mierze powtórzą one zapisy ogólne, byłyby bardzo wskazane. A skoro już przy takich wątpliwościach jesteśmy, to można się zastanowić także nad kwestią wskazywania winnego kolizji, która wynika z nieprzestrzegania przepisów przez obu uczestników. Załóżmy sytuację skrętu w lewo na skrzyżowaniu przez pojazd A, który jednocześnie wyprzedzany jest z lewej strony przez pojazd B na drodze dwukierunkowej. Pojazd B łamie przepisy art. 24 ust. 1 pkt 3. (nie wolno wyprzedzać, jeśli pojazd poprzedzający sygnalizuje zmianę kierunku jazdy), ust. 5 (nie wolno wyprzedzać z lewej tego, co sygnalizuje skręt w lewo), ust. 7 pkt 3. (zakaz wyprzedzania na skrzyżowaniu). Natomiast kierującemu pojazdowi A zarzuca się nieprzestrzeganie przepisów Art. 22 ust. 1 (szczególna ostrożność), ust. 4 (zajmuje pas, po którym jedzie już pojazd B). Gdy dochodzi do kolizji w takiej sytuacji najczęściej, jeśli B rozpoczął wyprzedzanie wcześniej - orzeka się winę A, natomiast jeśli B rozpoczął wyprzedzanie później (wjechał na pas już po sygnalizacji skrętu przez A) - winę tego drugiego. Natomiast Prawo o Ruchu Drogowym w żaden sposób nie mówi nic o ważności takich przepisów i o winie któregoś z uczestników. Sprawy tego typu właściwie mogą być rozstrzygane tylko przez sądy, jeśli każdy z uczestników wykaże swoje racje i nie będzie poczuwał się do winy. Takie sytuacje są również w przypadku, gdy np. dwóch kierujących wjeżdża równolegle na rondo (dwa pasy z wyznaczonymi kierunkami), jednak ten z prawej postanawia skręcić w lewo. Z jednej strony nie zastosował się on do nakazanego kierunku jazdy, a z drugiej zjeżdżający z pasa wewnętrznego wjechał na zajmowany pas przez ten drugi pojazd. I znów sprawa, której przepisy w żaden jednoznaczny sposób nie rozstrzygają. Co jeszcze mogłoby ułatwić ruch po naszych polskich drogach? Myślę, że dobrym rozwiązaniem byłoby wskazywanie rowerzystom ścieżek rowerowych, szczególnie dwukierunkowych biegnących po przeciwnej stronie szerokiej drogi. Niekiedy, rowerzysta wyjeżdżając, nie jest nawet świadomy istnienia wzdłuż drogi DDR. Czasem przydałoby się także dodatkowe ostrzeżenie dla wyjeżdżających z drogi podporządkowanej na drogę jednokierunkową, na której jednak dopuszczono ruch rowerów "pod prąd". Często kierujący szukając innych pojazdów nadjeżdżających z jednej strony, którym musi ustąpić, zapomina o rowerzystach, którzy jadą z drugiej strony. Jest to bardzo niebezpieczna sytuacja, wymagająca czasem złamania uproszczonego myślenia "jak jednokierunkowa, to tylko patrzę się w jedną stronę". Oczywiście, kwestii, które mogłyby być poruszone, wątpliwości do rozwiania jest znacznie więcej. Jednak te wyżej wymienione są tymi, które wymagają pilnej uwagi, gdyż spotykamy się z nimi prawie każdego dnia. |