BLOG

Subskrybuj kanał blogu

KatalogiWpisAchronologicznyTematycznyPoczytnościPopularnościOcen

Mądre samochody? Głupi sprzedawcy!

czwartek, 4 czerwca 2015
Tematyka: bezpieczeństwo, doświadczenie, drogi, fizyka, komputery, kontrola, motoryzacja, niewiedza, postęp

Zmienia się technologia, szybki postęp obejmuje coraz więcej aspektów naszego życia. Także wizyta w salonie dziś nie przypomina już tej sprzed kilku lat. Klimatyzacja, spalanie, moc, przyspieszenie, ilość poduszek - to wszystko schodzi na dalszy plan przy prezentacjach najnowszych samochodów. Dziś powodem do dumy jest "inteligencja" samochodów. Dlatego pierwsze, co będzie zachwalane, to masa elektroniki połączona z "mądrym" komputerem.

Aktywne tempomaty, aktywne asystenci pasa, samoczynne hamowanie przed przeszkodą, rozpoznawanie znaków, rozpoznawanie zmęczenia kierowcy, a parkowanie bez udziału człowieka to już nic zaskakującego. Żeby nie wypaść z obiegu wybrałem się miesiąc temu do salonu organizującego przedpremierową prezentację cuda, które jest jeżdżącym geniuszem. A że mnie od zawsze nurtowało kilka pytań, to tym chętniej wybrałem się na to wydarzenie.

I powiem, że tak nieprofesjonalnej obsługi to dawno nie widziałem. W zasadzie, nie potrafiła rozwiać żadnych moich wątpliwości dotyczących tych wszystkich nowoczesnych wynalazków, których jeszcze nigdy nie miałem okazji wypróbować. A tak to wszystko zachwalali:

1. Rozpoznawanie znaków - system, którego głównym celem jest ostrzeganie i przypominanie kierowcy o obowiązującym ograniczeniu prędkości (a przynajmniej tyle się dowiedziałem o możliwościach w rozpoznawaniu); jeden przycisk i tempomat może się dostosować, a właściwie to kierowca już nie musi patrzeć na drogę i pamiętać, jak szybko może jechać po drodze.

No ale zaraz rzuca się mi na myśl stado pytań wynikających z obowiązujących u nas (i nie tylko) przepisów ruchu. Po pierwsze, co z wygaszaniem ograniczeń. Czy system rozpoznaje skrzyżowania? A jeśli tak, to jak rozróżnia skrzyżowanie od wjazdu na stację paliw? Sprzedawca nie potrafił odpowiedzieć na żadne pytanie. Ale w Warszawie im robili prezentację i [na filmie, zapewne] wszystko działało rewelacyjnie - jak zapewniał. No to dalej drążę temat - co z tabliczkami pod znakami, które mówią, że dane ograniczenie dotyczy tylko wybranej grupy pojazdów. Oczywiście nikt nie ma zielonego pojęcia. Usłyszałem tylko, że w Warszawie ktoś jechał i działało wszystko. Widząc, mój upór i szeroką znajomość przepisów ruchu drogowego, sprzedawca zaczął próbować odciągnąć od wątpliwości mówiąc, że system przecież sam nie będzie mi hamować do danej prędkości, że mogę sobie ustawić tempomat... Ale mnie to zupełnie nie obchodziło, bo nie o to się pytałem!

2. Oczywiście, najbardziej na topie jest teraz system samoczynnego hamowania przed przeszkodą. I tak się dowiadujemy, że jak zbyt szybko będziemy zbliżać się do przeszkody (innego pojazdu), to najpierw będzie ostrzeżenie dźwiękowe, potem lekkie przyhamowanie, a jeśli dalej nie podejmiemy akcji rozpocznie się pełne, awaryjne hamowanie. Samochód potrafi zwolnić o 30 km/h - wg zapewnień sprzedawcy - i poniżej tej prędkości zawsze się zatrzyma. Dodatkowo przeszkoda musi być nieco większa (metr wysokości lub szerokości), żeby nie było, że hamuje przed kotem (sic!).

No i tutaj dopiero się zaczyna! Bo pierwsze moje pytanie, co się stanie, jeśli zamiast hamować podejmę decyzję o zrobieniu "łośka" czyli awaryjnym omijaniu przeszkody. Zaznaczam tu twardo, że szczególnie pełne hamowanie znacząco obniża możliwość wykonania skrętu (samochód, mimo systemów takich jak ABS i ESR i tak wykazuje podsterowność, a w skrajnym przypadku może doprowadzić znacznie szybciej do uślizgu przednich kół niż w sytuacji, gdy hamowanie się nie odbywa). Sprzedawca zdecydowanie zaczął się motać i wskazywał na magiczne 30 km/h. Choć przecież zwolnienie ze 130 km/h o 30 wymaga pochłonięcia znacznie, znacznie większej ilości energii, niż dajmy na to z 50 km/h, więc już było widać, że wyuczyli ich jakiegoś przypadku, a kompletnie nikt nie zajął się fizyką ruchu i magicznym E=½mV² - czyli marketingowa papka. Ale ja się nie dałem - dalej naciskałem pytaniem, tłumacząc, na czym polega manewr awaryjnego omijania, bo sprzedawca zaczął mi opowiadać, że auto "wie", kiedy chcę np. wyprzedzać i wówczas system się nie aktywuje. Ale ja nie włączam kierunkowskazu, nie zbliżam się do osi, tylko omijam gwałtownie traktor, który nagle wyjechał z pola na drogę! Nie, nie zrozumiał! Albo zrozumieć nie chciał wkładając wyprzedzanie i awaryjne omijanie do jednego worka. Pytam go się, czy w ogóle sprawdzał on sam lub ktoś z salonu, jak taki system działa. Odpowiedź negatywna przykryta wielkim zażenowaniem.

3. Podeszliśmy więc do lżejszego tematu - aktywny asystent pasa. Dowiedziałem się, że jeśli bez kierunkowskazu i niezdecydowanie zacznę opuszczać pas, to komputer sam skręci kierownicą nie dopuszczając do tego, bym wyjechał, a jeśli przytrzymam kierownicę, to w ten sposób ten system dezaktywuję. No fajnie, ale już tak zupełnie na luzie - widząc brak wiedzy sprzedawcy - pytam go, czy nie uważa, że takie systemy mogą w przyszłości przynieść więcej szkód niż pożytku sprawiając, że kierowcy przestaną po prostu kierować? A jeśli ktoś zasłabnie lub zaśnie, to może głową i tak skutecznie zablokować kierownicę, a system przestanie być użyteczny. Nie chciałem już męczyć pytaniami, co jeśli drogowcy namalują linie na starych i zrobi się spaghetti na drodze, albo gdy pasy będą tworzyły dość gwałtowny uskok (jak w przypadku wydzielenia pasa do skrętu na drodze, gdzie nie było takiego przewidzianego - często przy zjazdach do przydrożnych obiektów). Jaką subiektywną opinię usłyszałem od sprzedawcy? Żadną! W ogóle nie ustosunkował się do pytania, lecz jak student, który wykuł coś na pamięć i tylko tyle potrafi, ponowne informacje, że system pomaga utrzymać na pasie, a jak się nie chce, to wystarczy trzymać kierownicę i zachwalanie, jakie to mądre auto jest.

4. Systemy te najczęściej opierają się na stereoskopowym widzeniu przez dwie kamery umieszczone pod górną krawędzią czołowej szyby. Zastanawiam się, czy wycieraczki w ogóle tam sięgają i jak ten system radzi sobie w momencie, gdy pada śnieg uniemożliwiający prawidłowe widzenie, albo deszcz, którego krople mogą zakrzywić obraz widziany przez niewielkie matryce CCD. Albo po prostu gołąb, który celnie zbombardował pojazd zakrywając jedną z kamer.

Nie, tych wątpliwości już nie próbowałem nawet rozwiać. Opuściłem salon usatysfakcjonowany jak student robotyki opuszczający uniwersytecki wykład o znaczeniu narządów rozrodczych roślin w ich krzyżowaniu się. Nieprzekonany, ani trochę mądrzejszy, nieuspokojony i czujący się, jakbym był jakimś świrniętym natrętem wymagającym rzeczy, o które nikt nie ma prawa się pytać. Prezentacja na żywo? A gdzie tam! Jak na maila dostajemy setki zaproszeń na jazdy próbne, tak ten temat nawet nie zajrzał przez ciemną rurę wydechową. Wszystko to ma nas oszołomić, zamydlić nam oczy, sprawić wielkie "wow" i ogłupić, żebyśmy przypadkiem nie zaczęli dociekać użyteczności tych wszystkich nowoczesnych wynalazków na naszych drogach w codziennym życiu.

Informacje o wpisie
Wpis czytano:100 razy
0,03/dzień
Ocena wpisu:
6,00 (2 oceniających)
(Kliknij właściwą gwiazdkę, by oddać głos)

Wróć

Komentarze (0)


Ładowanie komentarzy... Trwa ładowanie komentarzy...

Zobacz inne wpisy

ZobaczOstatnio dodanePodobne

Strona istnieje od 25.01.2001
Ta strona używa plików Cookie.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych a zakresie podanym w Polityce Prywatności.
Reklama  
archive To tylko kopia strony wykonana przez robota internetowego! Aby wyświetlić aktualną zawartość przejdź do strony.

Optymalizowane dla przeglądarki Firefox
© Copyright 2001-2024 Dawid Najgiebauer. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ostatnia aktualizacja podstrony: 17.07.2023 19:35
Wszystkie czasy dla strefy czasowej: Europe/Warsaw