Używanie sygnału dźwiękowego pojazdu, potocznie zwanego klaksonem, kojarzone jest głównie z metodą komunikacji pomiędzy kierowcami wyrażającą agresję, zdenerwowanie, poganianie i przeganianie. Tym czasie to użyteczne obowiązkowe wyposażenie każdego pojazdu - nie tylko silnikowego - ma inny cel.

W dniu dzisiejszym, gdy tekst do niniejszego wpisu był przygotowany, media obiegła wiadomość o bohaterskim "trąbieniu" kierowcy, który w ten sposób prawdopodobnie uratował tak życie robotnikó³w pracujących na drodze, jak i kierowcy samochodu ciężarowego, który po prostu zasnął za kierownicą. Jest to właśnie przykład właściwego wykorzystania sygnału dźwiękowego - w celu ostrzegania o zagrożeniu, niebezpieczeństwie lub po prostu zwróceniu uwagi na swoją obecność!

Kiedy i gdzie nie można, a kiedy trzeba nacisnąć na klakson jest opisane w prawie o ruchu drogowym, w rozdziale ósmym tegoż dokumentu. I właśnie już pierwsze postanowienie, czyli artykuł 29 ustęp 1. mówi o tym, że można użyć sygnału dźwiękowego, gdy tylko zachodzi konieczność ostrzeżenia o niebezpieczeństwie. I choć w ustępie kolejnym czytamy, że zabrania się trąbienia na obszarze zabudowanym, to jednak w razie konieczności (bezpośredniego zagrożenia) możemy. Kiedy jest bezpośrednie zagrożenie, a kiedy tylko potencjalne? To, niestety, jest kwestia sporna. Osobiście uważam, że lepiej mimo wszystko użyć częściej, niż pozwolić na powstanie sytuacji zbyt groźnej. Może warto byłoby, aby ustawodawca jednak przemyślał nieco ten punkt?

No cóż, powyższe postanowienia raczej nie są obce. Grunt, to aby używać sygnału zgodnie z przeznaczeniem, a więc ostrzegania, a nie wyładowywania złości, jak to wyłącznie widzimy na amerykańskich filmach. Zatem jeśli widzimy pojazd, który w sposób nieuzasadniony zjeżdża ze swojego pasa - ostrzegajmy! Jeśli ktoś wjeżdża na czerwonym - ostrzegajmy, zwróćmy uwagę klaksonem! To nie wyraz "jak jedziesz idioto", ale "uwaga, zagrożenie!". Jeśli w bezpośredniej bliskości jezdni bawią się dzieci, które nie są zwrócone ku nam, lub biega pies - użyjmy krótkiego sygnału dźwiękowego! Nawet, jeśli nikt nie wychodzi nam na drogę, bo wtedy może być już zbyt późno.

Ale te sytuacje to nie wszystkie, które są wymienione w przepisach. Mało znanym jest artykuł 30, ustęp 1., punkt 1., podpunkt a, który mówi, że podczas mgły poza obszarem zabudowanym (więc gdzie prędkość dopuszczalna jest wyższa) w czasie wyprzedzania lub omijania należy dawać krótkie sygnały dźwiękowe. Choć przepisy nie definiują tu (a szkoda) granicy widoczności, przy jakiej należy tak postępować, to oczywiście należy posłużyć się zdrowym rozsądkiem. Jednak nie dajmy się nastraszyć ani zdenerwować, jeśli ktoś podczas mgły wyprzedzając nas będzie trąbił - to ma na celu ostrzeżenie wszystkich poruszających się drogą, że dochodzi do sytuacji zmniejszającej bezpieczeństwo. A wiadomo, że sygnał dźwiękowy będzie niósł się dalej, niż widoczność ograniczona mgłą. Zatem w takiej sytuacji trąbienie to nie "jedźże szybciej" tylko "uważaj, jestem tu!".

Sygnał dźwiękowy wkrótce może nabrać jeszcze większego, niebagatelnego znaczenia. Powoli motoryzacja zmienia swoje oblicze, a na drogi wkraczają dużo, dużo cichsze pojazdy elektryczne. Do tej pory o zbliżającym się pojeździe doskonale informował innych zwykły hałas. W przypadku pojazdów elektrycznych tak nie jest. Być może niedługo przyjdzie się zmierzyć z tym problemem i używanie sygnałów dźwiękowych stanie się jeszcze mniej restrykcyjne.