środa, 16 kwietnia 2014 Tematyka: bezpieczeństwo, drogi, prawo, przepisy, ruch drogowy |
Przybiera znów na sile dyskusja nad zmianami w prawie o ruchu drogowym, które mają dać znacznie większe przywileje pieszym. Wzorem niektórych krajów z Zachodu (a nawet tych po wschodniej stronie) pieszy zbliżający się do przejścia miałby już w tym momencie pierwszeństwo. Pomysł wywołuje sporo dyskusji. Jednak wciąż brakuje w nich niektórych aspektów. Z życia wzięte, ileż było takich przypadków, w których nawet by się ustąpiło pieszemu czekającemu przy przejściu, lecz ten ewidentnie ma głowę odwróconą w inną stronę lub wpatrzony jest w telefon czy inne elektroniczne ustrojstwo. Zatrzymanie się w takiej sytuacji tylko tamuje ruch. Pytanie zatem brzmi - czy po wprowadzeniu takich przepisów to pieszy będzie umiał się zachować? Pewnie kierowcy się by szybko nauczyli (poza wyjątkami), lecz współpraca musi iść w obie strony. Warto też zaznaczyć, że szczególnie w centrach większych miast ustępowanie pieszym nie jest wcale rzadkością. Gorzej może wyglądać sytuacja tam, gdzie drogi są z dwoma lub więcej pasami ruchu, a prędkość została podwyższona. I w tych przypadkach raczej taka zmiana przepisów nie zmieni wiele. Bo nie wyobrażam sobie, że zniknie choćby przepis zakazujący wchodzenia zza jadącego pojazdu (także znajdującego się w ruchu). Inną kwestią są chodniki często biegnące tuż przy jezdni. Wyczucie zamiarów pieszego może być trudne (bo może w każdej chwili dać krok w bok i już będzie, że chciał przejść), a nadgorliwość doprowadzi do zatrzymania ruchu pojazdów, gdy tylko obok idzie gromada pieszych, którym wcale się nie widzi przechodzić przez przejście prowadzące np. do nocnego klubu, który i tak o 7:00 jest zamknięty. Jako kontrastową sytuację można przedstawić przejście przy centrum handlowym, przy którym praktycznie pieszych nigdy nie brakuje i jeśli to oni nie ustąpią pierwszeństwa samochodom - te nie przejadą. A już teraz zdarzają się takie sytuacje, które po zmianie przepisów tylko się zaostrzą. Jeśli jednak kilku przepuści auta, a zza nich wybiegnie ten, co nie zechce (obok siebie może iść wielu pieszych w przeciwieństwie do ruchu pojazdów - tu ustąpienie zależy od jednego do trzech osób)... Cóż, pytań jest wiele i nie zawsze ślepe wzorowanie się na innych krajach o innej mentalności i innej infrastrukturze może przynosić korzyści. Warto zawsze zastanowić się, jak dane rozwiązanie sprawdzi się na naszym podwórku. |