wtorek, 25 czerwca 2013 Tematyka: choroba, człowiek, ludzie, sklepy |
Lato w pełni, choć po ogromnych upałach możemy obecnie mówić o całkiem sporych chłodach jak na tą porę roku. Niemniej do zimowych rękawic jeszcze nam daleko. O jakich więc rękawiczkach będzie? A no o takich, które widzimy przy stoiskach w sklepach samoobsługowych. Przedstawię na początek kilka scenek z życia. Stoisko ze świeżym pieczywem: - Przepraszam, czemu pani nie używa rękawiczek? - A bo ja nie przebieram... * * * Znów stoisko z bułkami. Tym razem przebierająca: - Przepraszam, dlaczego pani nie używa rękawiczek? - Słucham? - Rękawiczki. Są po to, aby je używać. - E, szkoda czasu. A przecież wszyscy tak robią * * * Tym razem mrożone jarzyny: - Dlaczego nie użyje pan rękawiczek? - Ale przecież nakładam łopatką. - Tak, ale łopatki pan dotyka, a ta wrzucana jest do środka i dotyka jarzyn. - A weź się pan odczep ode mnie. * * * Wracamy do pieczywa: - Przepraszam, ale tam są rękawiczki. - A po co mi rękawiczki? - Żeby nimi brać pieczywo. - A to ja nie wiedziałem... Niestety, prawie nikt nie zwraca uwagi na takie zachowanie innych. Panuje dziwna tolerancja zachowania, które jest po prostu niehigieniczne i grozi zakażeniami. Co gorsza, część ludzi nawet nie ma pojęcia, dlaczego przy stoiskach z pieczywem czy innymi produktami, których się nie myje przed spożyciem, znajdują się foliowe rękawiczki lub rękawy, albo szczypce (ze zawsze odwieszane lub wkładane do specjalnego wieszaka, nigdy nie leżące wraz z produktami). Może czas na jakąś akcję edukacyjną, bo widać jest potrzebna. Ale najlepiej zacząć na własną rękę i nie bać się zwracać uwagę! Dużo zdrowia! |