środa, 19 grudnia 2012 Tematyka: państwo, polityka, sprawiedliwość |
Świadek przed sądem: Wysoka Sprawiedliwości, mam 68 lat, pochodzę z Radomia, jestem emerytem. Jak wszystko powiem Wysokiej Sprawiedliwości, jak to było. Otóż w ten dzień wyszedłem na spacer ze swoim kotem. I daję słowo, Wysoka Sprawiedliwości... Sędzia przerywa: Tu nie ma sprawiedliwości! Tu jest sąd! Ten żart okazuje się mieć w sobie nieco więcej prawdy. Ileż to spraw toczy się latami przechodząc z instancji do instancji, a co sędzia, to zmienia wyrok. Jak więc tu wierzyć w sprawiedliwość i uczciwość sądów? Jednak to tylko wierzchołek góry. U podstaw wszelkiego prawa leży bowiem Konstytucja, a jej przestrzegania broni Trybunał Konstytucyjny. Przynajmniej w teorii, bo jak się okazuje - choćby biorąc dzisiejszy przypadek - wyroki są czysto polityczne. Aby Państwo nie miało kłopotów, aby Państwo nie straciło pieniędzy. Jeśli te warunki są spełnione, to można rozstrzygnąć coś na korzyść tego, którego Konstytucja ma chronić. Ale w przeciwnym wypadku... Przykładów takich jest jednak znacznie więcej. Ile to razy ostatnim bastionem sprawiedliwości okazywał się Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu obnażając wyłącznie polityczne decyzje sądu w naszym kraju. Więc czy wyrażenie "niezawisłość" w ogóle jeszcze ktoś rozumie? |