piątek, 28 października 2011 Tematyka: humor |
Zastanawialiście się kiedyś, czy jakieś imię jest bardziej popularne niż wszystkie inne? Ale nie takie, które wynika ze statystyk demograficznych, nie takie, które nosi najwięcej osób, ale takie, które ciągle słyszymy wokół siebie. Do takich imion z pewnością można zaliczyć Jana. I właśnie ten fakt, o którym chcę wspomnieć, wykorzystała kiedyś w reklamie Dębica: "Ja nie, Dębica!". No tak, ile razy to ktoś powtarza zwrot "Ja nie" brzmiący identycznie, jak wołanie Jana. Podobnie można znaleźć np. Asię, a właściwie kilka np w słowie "pAsie", "grubAsie". A może Wy swoje imię także słyszycie w innych słowach lub zwrotach? Z pewnością można znaleźć wiele takich przykładów. Lecz prawdziwym mistrzem popularności jest Ania. Od niej trudno naprawdę się uwolnić. No bo prawie każdej czynności nam towarzyszy, nie ważne, czy jest to spAnie, całowAnie, czy kochAnie. Mało tego! Przecież jest jeszcze: "A nie mówiłem!?" lub cała masa zestawień typu: "TA nie opuści nas nigdy.". Ale nie tylko wiele wiele Ani się skrywa w codziennej mowy. Bo jeśli przyjąć uproszenie tego imienia do An, to otwierA nam się cała masA nowych wyrażeń. No po prostu skAndal! :) Nie należy też zapominać o promowaniu Ani przez klasyka literatury i autora wielu powiedzeń, kiedy mówił o tym, iż wszystkie zwierzęta przemawiają do Ani, używając stwierdzenia: "Ani me, Ani be, Ani kukuryku!". A jeśli do tego wszystkiego dodamy bardzo popularne zdrobnienie 'Anka', to mamy przecież nową grupę przedmiotów przypominających nam o Ance, jak choćby skakAnka, kochAnka, przytulAnka, a mamy też przecież np. barAnka. I aż strach otworzyć lodówkę, bo i tam na drzwiach skrywa się maślAnka. :) |