niedziela, 28 sierpnia 2011 Tematyka: choroba, człowiek, reklamy, zdrowie |
Słuchając reklam można dojść do wniosku, że bez środków chemicznych, różnego rodzaju lekarstw i suplementów, rozsypiemy się lada moment. Jesteśmy atakowani najróżniejszymi specyfikami i ich zbawiennym działaniem. Pijemy kawę lub alkohol, jesteśmy w stresie, a może mamy skurcze, a może musimy myśleć - mamy brać magnez. Choć chyba nawet podwójne czy potrójne dawki nie pomogą, by pomyśleć, że jesteśmy nabijani w butelkę. A swoją drogą producenci prześcigają się w mówieniu, że nie wystarczają nam takie dawki i że oni dadzą nam więcej. No ale załóżmy, że leżymy całymi dniami w hamaku i nie pijemy kawy. Może uda się uniknąć magnezu. To pojawia się inny problem. Wszystko szkodzi naszej wątrobie. I żeby móc cokolwiek jeść, to musimy zażywać inne specyfiki, które dają ulgę i odbudowują naszą wątrobę. No tak, bez nich każdego dnia pewnie nasza wątroba się kurczy i bez cudownego specyfiku to za 10 lat zniknie z naszego organizmu. Ale powiedzmy, że jesteśmy odżywiani dożylnie i nic nam wątroby nie zjada i nie zatruwa. Pojawia się więc następne zagrożenie. Bo może prowadzimy stojący, siedzący albo leżący tryb życia a może dużo chodzimy? Nie, kurrrrcze, fruwam nie stojąc, siedząc ani leżąc. No to już jest przejaw totalnego ogłupiania. Bo wychodzi na to, że niezależnie od tego, co robimy, to bez danego specyfiku się nie obejdziemy. Oczywiście nasze serce, szczególnie po pewnym wieku, też wymaga ciągłego zażywania syropków lub tabletek. Bo inaczej to natychmiast dostaniemy zawału. I aż dziwne, że chyba nasz wzrok nie psuje się po prostu od patrzenia, a płuca od oddychania, bo jeszcze na to specyfików nie reklamują. A jaka jest prawda? Jeden pali, je tłusto i dożywa 100 lat, a drugi uprawia sporty i schodzi na zawał w 16 roku życia. I tak samo obie osoby można zamienić rolami i powiedzieć, że także dożywają swoich wieków. Tak naprawdę co ma wisieć, nie utonie. Grunt to nie wmawiać sobie chorób, dopóki naprawdę ich nie ma. |