poniedziałek, 22 sierpnia 2011 Tematyka: kodeks drogowy, prawo, przepisy, ruch drogowy |
I znów mamy bałagan na kolei. Tym razem spowodowany awarią systemu sterowania ruchem pociągów na trasie Poznań-Berlin. Poza kłopotami z wyznaczaniem przebiegów pojawiły się też kłopoty ze sterowaniem szlabanami na przejazdach kolejowych. W tym miejscu warto by przypomnieć o kolejnym mało znanym przepisie ruchu drogowego, który swoje zastosowanie znajduje właśnie w takich sytuacjach, jaka obecnie ma miejsce. W takim przypadku przejazd kolejowy powinien być jak najszybciej zabezpieczony znakiem B-20 - Stop - rogatka uszkodzona. Warto nadmienić, że pierwotnie tego typu znaki miały zastosowanie tylko na przejściach granicznych (Zol). Z czasem rozszerzono funkcjonalność tego schematu znaku także o sytuacje awarii sygnalizacji świetlnej, kontroli drogowej czy właśnie niesprawnych strzeżonych przejazdów kolejowych lub tramwajowych. A jak powinien zachować się kierowca widząc taki znak? Bezwzględnie powinien się zatrzymać w miejscu do tego wyznaczonym (np. biała linia przed przejazdem) lub - jeśli nie ma takiego - przed znakiem. I co dalej? Nic! Powinien stać i czekać na osobę uprawnioną do kierowania ruchem w danym miejscu. W tym przypadku będzie to dróżnik. A jak wygląda rzeczywistość? Znak ten jest jeszcze częściej ignorowany, niż znak STOP przed przejazdami niestrzeżonymi. Wielu kierowców w ogóle nie ma pojęcia, że ten znak to nie tylko obowiązek zatrzymania się, ale wręcz zakaz wjazdu! Jeśli już ktoś się zatrzyma przed tym znakiem, to najczęściej i tak po rozejrzeniu się sam podejmuje decyzję o kontynuowaniu jazdy. Błąd! Nie wolno! Niestety jest i drugie oblicze tej rzeczywistości: Dróżnika najzwyczajniej w świecie nie ma na stanowisku swojej pracy. A to już jest niezastosowaniem się do przepisów przez niego. Dlatego kierowcy jadą dalej nie czekając na pojawienie się osoby. A prawidłowe działanie w takiej sytuacji powinno polegać po prostu na przywołaniu osoby np. sygnałem dźwiękowym, lub opuszczeniu pojazdu i udaniu się do budki dróżnika. Ale kto tak robi? Tym sposobem jest to znak lekceważony chyba najczęściej ze wszystkich innych znaków. A konsekwencje mogą być tragiczne. Dlatego jeśli widać taki znak (zwróćcie uwagę, że każdy przejazd kolejowy jest w taki wyposażony - często stoją gdzieś przy budynku stacji), to nie można patrzeć ani na światła, ani na szlabany, a wyłącznie na osobę pracującą przy kierowaniu ruchem. A nawet w takim przypadku, zgodnie z przepisami, zatrzymanie musi nastąpić zawsze! |