Od pewnego czasu jesteśmy społeczeństwem informacyjnym, podobno. To informacja jest siłą dzisiejszego świata, a głównym trendem jest jej magazynowanie. Coraz to pojemniejsze nośniki danych które od skały i papieru ewoluowały do mikroskopijnych pamięci zdolnych na powierzchni paru centymetrów kwadratowych przechować tekst z tysięcy papierowych ksiąg. To sprawia, że coraz mniej staramy się zaprzątać własną pamięć. Dziś uczniowie w szkołach wręcz nie znają tabliczki mnożenia, bo cała ona, podobnie jak liczne zasady obowiązujące w arytmetyce, zmieściły się w poręcznych kalkulatorach. Podobnie jest z numerami telefonów - kiedyś pracownik biurowy pamiętał ich dziesiątki. Dziś nie pamiętamy nieraz nawet własnego numeru, bo przecież elektroniczne książki telefoniczne, szczególnie w połączeniu z dzisiejszymi cyfrowymi telefonami, pozwalają kilkoma kliknięciami wybrać stosowny numer, którego nawet nie zobaczymy na oczy czy nie przedyktujemy w pamięci cyfra po cyfrze. Także trend rozwoju przeglądarek internetowych, dopasowujących się do potrzeb szerokiego wykorzystywania spersonalizowanych kont w internecie, sprawił, że nie pamiętamy już żadnego hasła do swoich profili. Wszystko może zapamiętać przeglądarka. A czy ktoś pamięta swój PESEL czy NIP? Ludzie są tak leniwi, że nie potrafią zapamiętać nawet czterech cyferek kodu PIN do swojej karty płatniczej. Daty ślubu czy urodzin? Po co? wyręczy nas nk czy inny serwis! Niektórzy zdają się do tego stopnia na elektronikę, że korzystając z nawigacji nie byliby w stanie, jadąc tą samą trasą, przejechać jej bez pomocy. Zapamiętywanie map też wyszło ostatnio z mody. Tak to rozwój elektroniki i pęd do gromadzenia danych przyczyniły się do tego, że nie potrafimy już korzystać z własnej głowy a zdolności do zapamiętywania czegokolwiek są zatrważająco małe. Ktoś, kto potrafi zapamiętać cały wykład lub omówione sprawy na spotkaniu, bez potrzeby notowania, kto pamięta coś, o czym rozmawiał pół roku temu, zasady arytmetyki czy interpunkcji i ortografii swojego języka ojczystego, czy po prostu pamięta adresy, numery telefonów, jest dziś kimś wyjątkowym, będącym na granicy geniuszu. Tylko czy jeśli tak dalej pójdzie, to ludzie nie zaczną wyciągać i czytać swoich własnych wizytówek chcąc się komuś przedstawić? |