BLOG

Subskrybuj kanał blogu

KatalogiWpisAchronologicznyTematycznyPoczytnościPopularnościOcen

Droga dla pojazdów na kołach, czyli wózkiem dziecięcym po drodze

wtorek, 7 września 2010
Tematyka: głupota, ruch drogowy

Podobno jak się ma dziecko, to troszczy się o nie i dba jak... o własne dziecko ;) W szczególności ową troskę i opiekę przejawiać mają matki małych dzieci. A skoro tak ma być, to nie potrafię zrozumieć jednej rzeczy, z jaką od dawna się spotykam bardzo często...

Jak byłem mały zawsze bałem się jeździć rowerem po ulicy. Cały czas byłem przekonywany, że to zdecydowanie nie jest bezpieczne miejsce do zabaw. To doprowadziło mnie kiedyś do dość poważnego wypadku, kiedy to jadąc chodnikiem wprost pod mój rower ruszyła pewna kobieta (wcześniej stała). Skończyło się niemałym karambolem. Tak więc chodnik wcale nie okazał się bezpieczniejszy. Ale czy na tyle, aby...

Często jeżdżąc ulicą gdzieś po osiedlowych drogach nie raz się przekonałem, że oczy trzeba mieć dookoła głowy. Nie tylko patrzenie przed siebie, ale i pod samochody, czy aby nie kryją się za nim dwie (a czasem i cztery) nóżki, przewidywanie rozwoju sytuacji, których przewidzieć się nie daje, niestandardowe myślenie i hamowanie, jeśli tylko jakaś bezpańska piłka "przebiegnie" drogę. A do tego nawet poważne kolizje, nieudane mijanki wśród pojazdów zaparkowanych tak, że do przejazdu pozostaje ciasna droga. I nagle w tym całym chaosie znajduje się czterokołowy "uprzywilejowany" kabriolet napędzany na tył silnikiem o mocy jednej mamusi. W środku w luksusie podróżuje maluch, dla którego za syrenę służy kolorowa grzechotka. Na środku drogi! W miejscu najbardziej niebezpiecznym, najbardziej nieprzewidywalnym i zatłoczonym od znacznie większych i cięższych pojazdów. Dumnie przemieszcza się wzdłuż chodnika omijając wszelkie przeszkody w postaci konieczności podjechania pod krawężnik. Wszak luksus, jaki zapewnia dziecięcy wózek, straszliwie ucierpiałby, gdyby trzeba było co jakiś czas podjechać i zjechać z krawężnika, by tylko przekroczyć jezdnię. Oj nie, jeszcze się mały pasażer zbuntuje! Dlatego dumnie podróżuje drogą, gdzie uciążliwe krawężniki nie straszą, nawet jeśli chwilowo dukt ten zamieniony jest w bajoro po ulewie, która niedawno przeszła. Tym wyposażonym w mechaniczny napęd pozostaje omijać owy pojazd w nadziei, że nie zajdzie konieczność gwałtownego zmienienia toru jazdy.

Niech mi ktoś wytłumaczy, czy to właśnie fobia przed krawężnikami czy zabawa w formułę 1 sprawia, że zamiast bezpieczniejszym chodnikiem tak często mamusie dumnie pchają swe pociechy środkiem ulicy? Gdzie troska o bezpieczeństwo? Gdzie gwarancja ochrony? Na czym polega fenomen wykorzystywania przestrzeni, której powinno się zdecydowanie unikać nawet, jeśli nie ma przed sobą poduszki puchowej z kontrolowaną strefą zgniotu w postaci dziecięcego wózka? Ja tego nie rozumiem...

Informacje o wpisie
Wpis czytano:42 razy
0,01/dzień
Ocena wpisu:
1,00 (1 oceniających)
(Kliknij właściwą gwiazdkę, by oddać głos)

Wróć

Komentarze (0)


Ładowanie komentarzy... Trwa ładowanie komentarzy...

Zobacz inne wpisy

ZobaczOstatnio dodanePodobne

Strona istnieje od 25.01.2001
Ta strona używa plików Cookie.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych a zakresie podanym w Polityce Prywatności.
Reklama  
archive To tylko kopia strony wykonana przez robota internetowego! Aby wyświetlić aktualną zawartość przejdź do strony.

Optymalizowane dla przeglądarki Firefox
© Copyright 2001-2024 Dawid Najgiebauer. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ostatnia aktualizacja podstrony: 17.07.2023 19:35
Wszystkie czasy dla strefy czasowej: Europe/Warsaw