BLOG

Subskrybuj kanał blogu

KatalogiWpisAchronologicznyTematycznyPoczytnościPopularnościOcen

Moja historia z komputerami

sobota, 12 czerwca 2010
Tematyka: informatyka, komputery

Tym razem znów bardzo autobiograficzny wpis. Czasem pytany jestem o to, jak długo uczę się programowania, obsługi komputerów itp. Tak więc trochę mojej historii informatycznej...

Teraz już dokładnie dat nie pamiętam, ale swój pierwszy komputer - Commodore 64 - miałem jeszcze przed dziesiątym rokiem życia. Najpierw jakaś bardzo techniczna książka dla taty a potem dla mnie - taka, która uczyła programowania, a pisana dla dzieci. Wszystko ujęte w jakieś zgrabne opowiadanie przeplatane kodami źródłowymi w BASICu. Tak więc programować zacząłem zaraz po dostaniu komputera.

Kilka lat później podczas wakacji odwiedzałem czasem kuzyna, który dysponował 486. Tam trochę grałem (ach, niezapomniane Incredible Machine) i przyglądałem się, jak on programował w Delphi. Tak podglądałem zasady projektowania w Windows, choć sam jeszcze byłem pozbawiony takich możliwości.

Gdzieś po kilku latach C-64 został zastąpiony prawdziwym IBM'owym 286 AT. Zielony monitor i monochromatyczna karta graficzna marki Hercules pozwoliły na kolejne odkrycia. 2-minutowe testowanie 640kB pamięci, której wielkość jeszcze nie dawało Windosowi szans, ale Prince of Persia śmigała aż miło. 20MB dysk i ten szum wentylatora, który przypominał start małego samolotu, który pewnie miał mniejsze wyłączniki od mojego komputera. Ale dysk i tak był czymś wyjątkowym, szczególnie wobec Commodorowych taśm, czy ponad 5-calowych dyskietek o pojemności 360kB. No i mogłem rozwijać swoje zdolności wyniesione z Commodore przy użyciu Q-BASICa dostarczanego wraz z DOS 5.22.

Wkrótce IBM podzielił los Commodore i został sprzedany komuś znajomemu, a na jego miejsce stanął chwilowo 386SX, by po kilku tygodniach zostać zastąpionym już wersją z koprocesorem - DX. Wtedy to przyszła czas na naukę Okienek. Gdzieś zaczął pojawiać się Pascal - bez książek, bez internetu - tylko pomoc. Dziś za głowę się można złapać, jak z byle czym ludzie piszą po forach, bo nie potrafią nacisnąć F1. Ale wracając - 40MB twardy dysk i cotygodniowa radość z odzyskania 1MB przestrzeni po wyszperaniu śmieci. Dziś już nie ma takich wrażeń. Wtedy na owych 40MB mieścił się Windows, Excel, Tag (to taki edytor tekstów polskiej produkcji, jakby ktoś nie wiedział) i parę innych programików, jak NC czy ARJ (to taki RAR ówczesny ;) tak, stary jestem już).

Gdzieś w drugiej połowie podstawówki (dla tych co nie wiedzą - kiedyś trwała ona 8 lat), w nagrodę, przyszedł czas na nowy sprzęt. Tym razem skok był większy, wprost na procesor klasy Pentium 120 kupionego w Gliwicach od byłego sąsiada Jerzego Buzka. Z czasem udało się go uruchomić nawet w częstotliwości 133 MHz ;) Ot, pierwsze przygody z Overclockingiem. Oczywiście Windows 95 B, a później 98 SE. Ten komputer służył najdłużej. Rozpoczęła się nauka pisania w Delphi. Dziś już niestety niesprawny.

Później liceum i pierwszy samodzielnie złożony komputer oparty o Athlona 1800+. Tak naprawdę to ten komputer służy do dziś, gdyby nie fakt, że przez ten czas wymianie uległy: procesor, płyta główna, pamięć, nagrywarka, dwie karty graficzne, twardy dysk, zasilacz, dwie klawiatury (obecna trzecia), 3 myszki, 2 monitory, drukarka, obudowa... No tak, po pierwowzorze zostały tylko stacja dyskietek, karta muzyczna i tuner RTV oraz później dokupiony skaner i porządne głośniki made in Creative 4.1. ;) I jeszcze jedno zostało - system Windows XP! Wciąż jest to jedna i ta sama instalacja od nowości! Data instalacji - piątek, 23 sierpnia 2002 r. 14:40. Te wszystkie wymiany przetrwał jeden system i hula (no, niech ktoś pochwali się XP-kiem uruchamianym w 30 sek. na dość zabytkowym, bądź co bądź, sprzęcie! :P).

Gdzieś w tym czasie do stacjonarki dołączył laptop, który przydawał się na studiach. W zasadzie to tam jest kopia wszystkich dokumentów, programów i całej konfiguracji. Dziś częściej leży nieużywany, czasem towarzysząc tylko w podróży lub gdy ma się ochotę poużywać internetu nie wychodząc z łóżka.

I powiem - żal mi zmieniać wszystko na coś nowego... A i chyba najbardziej boję się odtwarzania 8-letniej konfiguracji całego systemu i wszystkich programów ;)

Tak więc, jak widać, moje życie związane było z komputerami od małego i od podstawówki wiedziałem, co będę robił. Nie dla mnie było marzenie o zawodzie policjanta, strażaka czy tym podobnych. Ja wiedziałem, że zostanę informatykiem! :) A może i ktoś z czytelników zechce podzielić się swoją historią w komentarzach?

A co mnie tak dziś na opowiadanie sentymentalne natchnęło? A spojrzałem na półkę i zobaczyłem PC Worda z '96 roku, Chipa z '94, PC Shareware z '96, Świat Gier Komputerowych z '95 (wtedy to były wymagania małe!) i (baczność!) Mikroklan z '87 wraz z IKSem z tego samego okresu. (spocznij!).

Informacje o wpisie
Wpis czytano:73 razy
0,01/dzień
Ocena wpisu:
brak
(Kliknij właściwą gwiazdkę, by oddać głos)

Wróć

Komentarze (0)


Ładowanie komentarzy... Trwa ładowanie komentarzy...

Zobacz inne wpisy

ZobaczOstatnio dodanePodobne

Strona istnieje od 25.01.2001
Ta strona używa plików Cookie.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych a zakresie podanym w Polityce Prywatności.
 
archive To tylko kopia strony wykonana przez robota internetowego! Aby wyświetlić aktualną zawartość przejdź do strony.

Optymalizowane dla przeglądarki Firefox
© Copyright 2001-2024 Dawid Najgiebauer. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ostatnia aktualizacja podstrony: 17.07.2023 19:35
Wszystkie czasy dla strefy czasowej: Europe/Warsaw