BLOG

Subskrybuj kanał blogu

KatalogiWpisAchronologicznyTematycznyPoczytnościPopularnościOcen

Pasy bezpieczeństwa

niedziela, 25 kwietnia 2010
Tematyka: głupota, ruch drogowy, wypadek

Trochę motoryzacyjny ten blog, ale jakoś tak ten temat dla mnie jest częstym. Nie tak dawno opublikowano wyniki badań na temat zapinania pasów bezpieczeństwa. Według nich przeciętnie tylko co drugi kierowca zapina pasy. Tam, gdzie brak zapiętych pasów jest karalny, tam więcej osób jednak to czyni. To dziwne, choć po części dobrze, że choć system kar przekonuje do stosowania tego 50-letniego wynalazku, skoro dbałość o własne zdrowie niektórzy mają gdzieś.

Jedni powiedzą, że mają poduszki, więc po co pasy. Ale zapominają, że poduszki powietrzne mają tylko wspomagać działanie i wyłapywać te elementy ciała, które "uciekną" od fotela. Ponadto zderzenie całym ciałem z napełniającą się poduszką będzie dużo gorsze, niż skumulowanie tej siły na pasie bezpieczeństwa, który w obecnych konstrukcjach sam się luzuje nieznacznie aby nie przekroczyć maksymalnej siły nacisku. W ten sposób zachowywana jest kontrola, o której nie może być mowy w przypadku zderzenia z poduszką powietrzną.

Drugim aspektem, o jakim zapominają w swej argumentacji tacy kierowcy jest fakt, że pasy nie tylko chronią przy zderzeniach czołowych, lecz także bocznych oraz bardzo istotnie podczas dachowania pojazdu. W tym ostatnim przypadku nic nie jest w stanie zastąpić pasów.

Jest też taka grupa kierowców, którzy nie zapinają pasów, bo uważają, że jeżdżą ostrożnie i nie są im one potrzebne. I zakładając, że faktycznie tak jest, to mają oni rację jednak... Zapominają o tych, co jeżdżą nieostrożnie, zapominają o tym, czego przewidzieć się nie da, jak spadający ładunek z przyczepy przed nimi lub rozerwanie opony prowadzące do utraty sterowności. A ileż to najechań w korkach, gdzie nagle bezpieczny kierowca zostaje wepchnięty z dużą siłą na auto poprzedzające i w tym momencie ląduje na poduszce... Albo i nie, bo jeśli hamujący z tyłu samochód wbije się pod, to ten w podobnym układzie zatrzyma się na następnym, co nie zapewni zadziałania czujników poduszek.

I jeszcze jeden często poruszany argument - jadę z tyłu, więc daleko do stref zgniotu i miękkie fotele chronią. Już pomijając to, o czym wspomniałem w drugim akapicie, to również można przyznać rację. Lecz jest jedno ale... Podczas czołowego zderzenia osoba niezapięta siedząca z tyłu ląduje na fotelu z przodu i całą swą masą zgniata wręcz siedzącą tam osobę. Czy ktoś chciałby nagle mieć dwa razy cięższe ciało przy tej samej budowie? Dlatego nigdy nie pozwolę, aby ktoś siedzący za mną nie zapiął pasów. A jako kierowca nie pojadę dalej do czasu, aż tego nie uczyni. Nie przez wzgląd na jego bezpieczeństwo, ale przez wzgląd na moje własne.

Będąc w Warszawie na lotnisku Bemowo do teren lotniska dowożeni byliśmy busami, by tam samochodami móc trochę poćwiczyć i poszaleć ;) Po wejściu oczywiście zostaliśmy poproszeni o zapięcie pasów. Ku zdziwieniu natychmiast wszyscy prośbę spełnili. I tylko z opowiadań słyszeliśmy, jak w przeciwnym przypadku dowożą osoby po drodze wykonując pełnego Altonena, podczas którego Ci niezapięci lądowali na innych siedzeniach. Swoją drogą szkoda, że nie było dane tego zobaczyć. :)

Informacje o wpisie
Wpis czytano:65 razy
0,01/dzień
Ocena wpisu:
6,00 (1 oceniających)
(Kliknij właściwą gwiazdkę, by oddać głos)

Wróć

Komentarze (0)


Ładowanie komentarzy... Trwa ładowanie komentarzy...

Zobacz inne wpisy

ZobaczOstatnio dodanePodobne

Strona istnieje od 25.01.2001
Ta strona używa plików Cookie.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych a zakresie podanym w Polityce Prywatności.
 
archive To tylko kopia strony wykonana przez robota internetowego! Aby wyświetlić aktualną zawartość przejdź do strony.

Optymalizowane dla przeglądarki Firefox
© Copyright 2001-2024 Dawid Najgiebauer. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ostatnia aktualizacja podstrony: 17.07.2023 19:35
Wszystkie czasy dla strefy czasowej: Europe/Warsaw